cassandra at fifth avenue;

-ojej, wiesz, że w takich momentach nie bardzo mi ta cierpliwość wychodzi - pokazała ząbki w ładnym uśmiechu, kładąc dłonie na ramionach victora i przesuwając je niżej - ale jakoś spróbuję - obiecała, całując jego obojczyki.

Posmyrał w odpowiedzi jej szyję swoim nosem i zaczął składać na niej delikatne pocałunki. - chodźmy do sypialni - szepnął prosto do jej ucha, po czym dotknął jego płatek swoim językiem. wiedział, że cassie woli uprawiać seks w jakichś porządnych miejscach, a przynajmniej nie na kanapie. dlatego wysnuł taka propozycję. chyba, ze chciała go czymś zaskoczyć i zaproponować coś bardziej niecodziennego, np. pralkę xd.

pewnie obojętne jakie wybierze miejsce, bo z seksu nic nie będzie kiedy victor zdejmie swoją koszulę. póki co jednak uśmiechnęła się do niego z błyskiem w oku i podniosła z kanapy, prowadząc do łazienki.
-pomyślałam, że może masz ochotę na coś bardziej niecodziennego - wspięła się na palce, żeby musnąć jego usta, po czym odsunęła się od niego jednym ruchem zdejmując z siebie sukienkę. stała przed nim więc całkiem goła. niespodzianka!

niespodzianka okazała się bardzo sympatyczna dla victora, który jednak miał nadzieję na seks w dalszym ciągu, tym bardziej, że widok nagiej cassie pewnie doprowadził go już do erekcji. - czasami mam wrażenie, że myślimy podobnie - mruknął, przyciągając ją do siebie, po czym zaczął wodzić rękoma po jej nagim, jędrnym ciele.

-pewnie po prostu jesteśmy na siebie w równym stopniu napaleni - zachichotała, wchodząc pod prysznic i odkręcając wodę. przyciągnęła do siebie victora. co z tego, że był w całym ubraniu. nie myślała teraz racjonalnie. w końcu rozpięła całą koszulę victora i zsunęła mu ją z ramion, masując jego plecy. pocałunkami przesuwała się od obojczyka w stronę ramienia.

to, że nie przestraszyła się jego torsu i nie uciekła było dobrym znakiem, toteż obejmował ją rękami i całował, nie zwracając uwagi na to, że miał przemoczone całe ubranie. w końcu pewnie nie raz zostawiał u cass jakiś t-shirt, czy inne części ubrań. a jeśli nie to do rana jakoś wyschnie. pewnie zaczął bawić się jej piersiami, które idealnie mieściły mu się w dłoniach.

-kocham cię victor - mruknęła na moment odrywając usta od jego ciała, żeby na niego spojrzeć - nawet nie wiesz jak bardzo - i wcale nie przeszkadzał jej jego siny tors. pewnie się do niego przyzwyczaiła. zresztą na pewno był już znacznie mniej siny niż wcześniej. rozpięła jego spodnie, pozwalając im zjechać z tyłka victora.

uprawiali dziki seks all night long.