Biuro kierownika działu gwiazd

reakcja jamesa byla natychmiastowa i bezwarunkowa, mianowicie pobladl, co nie zdarzalo mu sie zbyt czesto. staral sie jednak nie dac tego po sobie poznac, odchrzaknal wiec i wstal, uchylajac okno - strasznie tu goraco - mruknal, przeczesujac wlosy dlonia i zostawiajac ja na moment na karku, myslac nad tym wszystkim. czekal co jeszcze powie mu ta tajemnicza dziewczyna. oby nie padl na zawal xd.

- gorąco? jest w sam raz - stwierdziła, pewnie dlatego, że posiadali klimatyzację. zauważyła, że pobladł, wiec zapytała - coś nie tak, panie barrie? - mogła mu przynieść szklankę wody, albo coś. mimo wszystko nie miała zamiaru doprowadzać go do zawału ;d a przynajmniej jeszcze nie teraz.

-nie, wszystko w porzadku. to znaczy tak, wszystko w porzadku. cholera - urwal, podchodzac do niej i marszczac brwi, ale nie groznie - jestes corka sarah stump? - usiadl z wrazenia. czul sie tak jakby mial dostac zawalu.

zaskoczyło ją to, że zapytał bezpośrednio. myślała, że nie będzie się przyznawał do znajomości z jej matką . - tak - powiedziała w końcu, po czym zagryzła dolna wargę. zawsze tak robiła kiedy nie bardzo wiedziała, co powiedzieć.